“…Mieszkaniec tużpowojennej ulicy Krochmalnej, Marian Traczyk, wspominał wieczorną wędrówkę przez byłe getto: Rumowisko wraz z roślinnością tworzyły krajobraz wielu potencjalności i nieznanych afordancji. Ludzie byli wystawieni na różnego rodzaju ryzyko 31 , bowiem jak stwierdzał Budrewicz, "poruszanie się po mieście, to kluczenie wśród cegieł, kamieni, żelastwa, w stałej obawie lawiny gruzu […]", gdzie napotkać można było ponadto "jamy w jezdniach i chodnikach, jaskinie rozdartych piwnic, otwarte włazy kanałów" 32 . W kontakcie z ruiną ciało podporządkowuje się nieoczekiwanym wielozmysłowym pobudzeniom płynącym z zewnątrz -zapachom, dźwiękom i obrazom 33 .…”