Ciekawa Glosa do biografii Ludwika Spitznagla… Dariusza kukucia kusi do dopowiedzenia. autor zakwestionował datę śmierci aleksandra Spitznagla (1837 lub 1839), bo jego żona, której metrykę zgonu przywołuje, miałaby wówczas, w chwili śmierci męża, 10-12 lat. Dlaczego koniecznie trzeba "powołać do życia" aleksandra, a nie przyjąć upozorowanej śmierci Ludwika, którego spotkał w Smyrnie w 1839, późniejszy biskup i arcybiskup, ignacy Hołowiński, rozmawiał zresztą z nim ("niepospolicie obdarzonym" -poetą, tłumaczem, poliglotą) i z drugim polskim "dragomanem", Hieronimem Żabą. obaj "wybierali się", w istocie byli wysyłani po ukończeniu studiów w Petersburgu, na Bliski wschód, do turcji lub do Grecji. wiadomo, że Hieronim Żaba znalazł sobie żonę Greczynkę. nic nie wiadomo o uzdolnieniach aleksandra, o talentach Ludwika w zachwytach mówią wszyscy przyjaciele. Z którym ze Spitznaglów spotkał się ignacy Hołowiński w 1839 roku w Smyrnie (izmairze), więc w turcji? aleksandra Spitznagla w 1837 roku -jako rosyjskiego konsula -spotkał Juliusz Słowacki w Jerozolimie. trzeba przypomnieć, że Mohammet ali był wówczas samodzielnym władcą Egiptu, po 1831 roku rozpoczął wojnę z turcją, odebrał jej Palestynę. aleksander Spitznagel był więc konsulem rosyjskim w innym państwie, w Egipcie. Jeśli żył, to nie mógł być zdegradowany do "czynu" dragomana (tłumacza) i przeniesiony do Smyrny (do turcji) w 1839 roku. innymi słowy: na Bliskim wschodzie było dwóch Spitznaglów -drugim mógł być wyłącznie Ludwik, przyjaciel Słowackiego, "obecny" w przetworzeniach w Godzinie myśli, Lambrze i w Kordianie. warto odczytać raz jeszcze zakończenie Godziny myśli: oto jest romans życia nie skłamany w niczem… Zabite głodem wrażeń jedno z dzieci kona, a drugie z odwróconym na przeszłość obliczem rzuciło się w świat ciemny… powieść nie skończona.Jest to tekst-szyfr: jedno dziecię "kona", ale nie skonało -użycie czasu teraźniejszego niedokonanego przy narracji w czasie przeszłym w całości utwo-